Moj blog stesknil sie za moimi postami, powiem szczerze, ze mam wiele do napisania, ale tak naprawde nie wiem od czego zaczac.
Moje zycie znowu sie obrocilo o 180 stopni. Musialam nieco przystopowac i pomysles w ktora strone isc dalej...
W ciagu tych dwuch tygodni, Sri Lanka nabiera swojego kolorytu, bo zblizamy sie ku sezonowi, to znaczy idzie lato. Deszcz zaczyna padac tu niespodziewanie, tak jakby otworzyla sie chmura ktos wylal wiadro wody (no moze troche wiecej), a pozniej znowu slonce...
Wiec w ciagu 10 minut mozesz byc mokry, a pozniej szybko wyschniesz...
Praca
Moja praca nabiera coraz wiekszego tempa, spotkania z klientami, programy, nowe projekty. Od listopada zapuszczamy nasz Balon, wiec przygotowuje kompanie promocyjna, kontaktuje hotele etc. Moja firma nabyla tez kilka nowych produktow teambuildingowych, co w przyszlosci pomoze nam rozbudowac oferte dla firm.
Teraz staramy sie o wielkie spotkanie wszystkich HR managerow, aby moc rozreklamowac nasz produkt. To jest praca biurowa, w miedzyczasie odbywaja sie programy... Uczestnicy naszych programow, roznia sie wiekiem i wyksztalceniem, ale najwazniejsze, ze kazdy z nich w pelni uczestniczy w tym co my mu proponujemy.
Napotykam problemy jezykowe, trudno jest podsumowac gre, gdy wszyscy mowia po sinhalezyjsku. Wiec swoje obserwacje i zachowanie grupy opieram narazie tylko i wylacznie na jezyku ciala.
Nasz ostatni program z NTB (Nations Trust Bank), byl wielka innowacja. Drugi dzien programu gralismy w paintball (czytaj painball) w dzungli. Wyobrazcie sobie dwie druzyny, maskujace sie za drzewem czy skala, niektorzy nawet robili kamuflaz z palmowych lisci. Wokol mokro, pijawki ciesza na widok twojej golej nogi.... przygoda, przygoda, jak zawsze. Co prawda ja bylam tylko sedzia, ale i nawet we mnie kilka razy trafiono, szkoda ze nie moglam sie zemscic. Nie obeszlo sie bez lokalnych styczek. Otoz miejscowi mieszkancy wioski zabronili nam jednej „potyczki”, musialam wycofac swoja grupe na pozycje wyjsciowa... Lankijczycy sa bardzo wybuchowi (mowie o mezczyznach), jezeli cos im sie nie podoba odrazu gotowi sa uderzyc i rozpoczac bojke. Powod moze byc blahy, np „nie jestes z tej wioski a kapiesz sie w”mojej” rzece lub grasz w krykiet kolo mojego drzewa” i wiele innych...
Co do jezyka, o ktorym juz wspominalam... Zaczyna mi brakowac normalnej konwersacji w jezyku polskim. Zaczynam zapominac, mieszaja mi sie slowa. Peter mi powiedzial, ze przez sen mowie po angielsku... No coz jezyk jest tak elastycznym narzedziem, jezeli sie go nie uzywa, po prostu umiera smiercia naturalna...
Wlamanie...
Nasz dom nie jest bezpiecznym miejscem zamieskania, jak juz wspominalam mamy wokol domu mala dzungle z waranami. Obok buduje sie jakis dom. Otoz pewnego dnia okazalo sie, ze ktos dostal sie do naszego domu i zgarnal gotowke i telefon. Co dziwniejsze przedostal prze okno w lazience, ktore jest bardzo male (w sumie sie nie dziwie lankijczycy czasami sa straszni mali). Tomi, ktorego pokoj znajduje sie kolo lazienki, jednej nocy slyszal jakies dziwne szmery, ale myslal, ze to jakies zwierze. Nazajutrz zobaczylismy slady brudu na scianie i i otwarte okno. Pozniej Mandy odkryla, ze ktos ukradl 100 euro ( ktore ono chowala w zabawce widocznie ktos ja obserwowal) i komorke, Tomiemu zginely 5000 Rps. Ja i Dasha nie zostalismy ofiara wlamania, gdyz zamykamy swoj pokoj na klucz. Wezwalismy policje, ktore po angieslku ani w zab, mlody chlopak, probowal zdobyc moj numer. Ja mu tlumaczylam ze nie jestem zamieszana w wlamania. Tomi mi powiedzial ze zeszlym razem, Tomi i Mandy opowiedzili mi kilka historii wlaman do Rome house. Okazalo sie, ze jest to juz czwarte wlamanie... Tego wieczoru spalismy wszyscy w jednym pokoju... Czulismy sie tak bardziej bezpiecznie.
Szukamy nowego domu.
Dwa tygodnie temu, dowiedzielismy sie, ze musimy zmnienic miejsce zamieszkania. Powod? Gadamy zbyt glosno, zwlaszcza po 22:00. Hmm moze to i lepiej... szukamy czegos lepszego bardziej luksowego, ale wciaz na nasza kieszen. Powiem szczerze, nie jest wcale tak latwo, kazdy uruchomil swoja siec znajomych... Narazie bez skutku. Wszystkie domy, ktore widzielismy nie odpowiadaly naszym standardom. Nasz standard to troche co innego, niz standard na Sri Lance. Standradem na Sri Lance, to sa sciany i dach nad glowa i mozna zyc. Dla nas standartem jest umeblowane mieszkanie z lodowka i przynajmniej pralka, najlepiej niedaleko pracy.
Problem jest z praktykantami, nie kazdego stac na cos lepszego. Na przyklad Toby z Nigerii nie moze sobie pozwolic na wyzsze standartdy, chociaz bardzo by chcial...
Dzisiaj idziemy zobaczyc kolejne mieszkanie. Moze tym razem sie uda, zwazajac na fakt ze miesiac juz sie konczy.
Sport
Cody nasz dobry znajomy, a wlasciwie moj dobry znajomy, zaproponowal nam gre w badminton. Pomyslalam wtedy, ze to taka niewinna gra. Zwlaszcza ze czesto gralam z tata na podworku naszego domu. Okazalo sie, ze jest to profesjonalny badminton w zamknietym pomieszczeniu. Nauczylam sie zasad gry single i w czworke. Teraz musze nauczyc sie smashed hits i bede perfekcyjnym graczem, podobno niezle mi idzie...Moze dlatego, bo mam dobrego nauczycielaJ
Na poczatku gralismy we trojke, ale teraz do nas dolaczyli pozostali, wiec przybywamy na kort pokazna grupa w 10 osob.
Gra jest wciagajaca i zabawna, kazdy ma inny poziom zaawansowania, ale i tak dobrze sie bawimy.
Wiec badminton nieco zastepuje mi moje tance, co prawda to nie to samo, ale zawsze jakis ruch...
Wniosek: Musze zaczac pisac na biezaco, bo pozniej wychodza takie dlugie posty ( w skrocie)...