13.2.08

Zawsze jest ten pierwszy raz...

Cale zycie sie uczymy, cale zycie poznajemy cos nowego, codziennie robimy cos pierwszy raz. Niewatpliwie przebywajac w calkiem odmiennym panstwie, lub calkowicie innej kulturze tych pierwszych razow jest o wiele wiecej. Nie bede jednak teraz rozwodzic co zrobilam pierwszy raz w zyciu na Sri Lance... Opowiem o moim wspollokatorze z Indii, Kaushik ( nie mylic z Cowshit).

Kaushik pochodzi z miasta Chennai, znajdujacym sie na poludniu Indii. Miasto jest najblizszym lotniczym polaczeniem ze Sri Lanka, wiec chlopak w przeciwienstwie do reszty praktykantow lata do domu kazde trzy miesiace. Kaushik jest bardzo otwarta osoba, dusza towarzystwa, przybiera czasami glupie postacie, ale tak naprawde jest bardzo emocjonlany i posiada bardzo gleboko rozwinieta empatie. Nie akceptuje klamstwa i przemocy, jest bardzo blisko zwiazany ze swoja rodzina, jego brat (obecnie przebywajacy w Nederlandach) jest jego osobistym guru.... Kaushik poniekad ma bardzo wysokie ambicje, chce otworzyc firme doradztwa strategicznego w Indiach i na pytanie o czym marzy, odpowiada, ze chcialby zostac „ dobrym przedsiebiorca” (cokolwiek to znaczy). To „marzenie” wywoluje powszechny smiech w naszym mieszkaniu... Bo my marzymy o prawdziwej milosci, poczuciu zyciowego spelnienia i wiele okazji do poznawania czegos nowego, a zwlaszcza ludzi...

Kaushik ma bardzo wiele pomyslow na biznes, projekt. Ostatnio probuje sprzedac swoj pomysl na program telewizyjny. Pozatym zawsze mozna na niego liczyc... i to w nim najbardziej cenie...

Kaushik jako Hindus pochodzi z dosc zamoznej rodziny...Pobyt na Sri Lance jest jego pierwszym samodzielnym doswiadczeniem z dala od domu. Chyba mozecie sobie wyobrazic. Kaushik pierwszy raz w zyciu jezdzil autobusem ( w Indiach zawsze uzywal autorikszy albo jego kierowca wozil go tam gdzie on chcial), pierwszy raz Kaushik tez mial mozliwosc sprzatac mieszkanie – w domu zawsze byla pani od gotowania i pani od sprzatania. Kaushik nigdy nie spacerowal w swoim zyciu, bo tak jak w Indii, tak i na Sri Lance nikt nie ma zwyczaju spaceru wieczorem, ulicami pustego miasta... Pierwszy raz Kaushik odbyl nocny 6,5 godzinny spacer na swieta gore Sri Pade, gdzie mozna bylo zobaczyc nie tylko odbicie stopy Buddhy, ale tez podziwiac przepiekny wschod slonca... Wpinaczka byla nie lada przezyciem, ale o tym pozniej...

No takie wlasnie „raj na ziemi” zero spacerow, zero gotowania i samodyscypliny w sprzataniu.... Takie wlasnie Kaushik ma pierwsze razy za soba na tej wyspie, na pewno ma o wiele wiecej, ale o nich nie wspomina albo zachowuje tylko dla siebie...

Jezeli w tej chwili przypominacie sobie swoje pierwsze razy i wywoluja one usmiech na twarzy, to znaczy, ze warto bylo, skoro sa one dobrem wspomnieniem. Zachowajcie wszystkie „pierwsze” chwili w swoim zyciu, bo to co bylo nie powroci, codziennie bedzie to cos nowego, odmiennego i znowu powroci „ten pierwszy raz”...

No comments: