Ten kraj jest niesamowity, a jego niezwykłość pewnie polega na odmienności. Ludzie tutaj zyja wraz z flora i fauna nie naruszajac jej struktury, ale niestety zanieczyszczając środowisko. Lankijczycy nie dbaja o specjalne miejsce, tylko smiecie trafia prosto do wody lub kanalu. Kanalizacja jest tutaj otwarta i biegnie wzdłuż kazdej ulicy, widok dosc nieprzyjemny, ale da się przyzwyczaic. Wiekszosc budynkow wyglada jak slumsy, ludzie zyja wielkimi rodzinami na stosunkowo niewielkiej powierzchni. Z tego co zdazylam zaobserwowac najladniejsze i najbardziej nowoczesne to sa banki, szpitale i centra handlowe, reszta albo się buduje albo się rozwala.
Tak jak ludzie zyja w zgodzie z przyroda starając się nie naruszac jej struktury, tak rowniez nadaja w tym samym tonie. Ptaki tutaj wydzieraja się od 6 rano, zwiastujac nadchodzacy dzien, wszystko w zaroslach burczy, szumi, cwierka. Wychodząc na ulice jest to samo, potworny dźwięk klaksonow. Czasami się wydaje ze klakson jest bardzie przydatny w jezdzeniu niż hamulec, bo kierowcy nie hamuja tylko trabia. Przy tym dochodzi dzwiek modlitwy przy każdej „kapliczce buddy”, nawoływanie tragarzy i wiele innych dźwięków, to wszystko się laczy w jeden wielki szum, który nie przeszkadza miejscowym, ale razi nowoprzybylych.
Najtrudniejsze jednak dla Europejczyka jest orientacja, nie ma zadnego punktu zaczepienia. Nawet jeżeli masz mape to umietnosc znalezienie nazwy ulicy jest potrzebna. Pozatym Kolombo dzieli sie na dzielnicy i te nazwy sa najbardziej potrzebne, żeby np. podrozowac miejskim autobusem.Narazie najwieksza trudność sprawia mi zapamiętanie wszystkich potrzebnych nazw w tym imiona moich nowych znajomych:)
W pierwszy dzien po przylocie na miejsce wraz z calym gangiem (AIESEC gang) pojechaliśmy do domu (Rome House), aby się rozpakowac i nieco sie oswiezyc.
Po drodze AIESECowcy uczyli Chińczyków chinskich liczb, co było przezabawne, bo Chińczycy wszystko biora na powaznie, a ich lankijscy przyjaciele mieli z tego niezly ubaw. Mój domek znajduje się w cichym miejcu ( ciche to zle slowo), wśród palm i zarosli, zaraz obok stoi MC House, gdzie tymczasowo nocuja praktykanci. W domku mieszka 6 praktykantow: Nial –UK, Gaya – Netherlands, Tomi – Finland, Mandy- Germany, Dasha- Lithuania i jaJ, Dziele pokoj z Dasha, która jest bardzo sympatyczna i jest tutaj seniorem jeżeli chodzi o długość praktyki, bo ok. 2 lat - szczesliwie zakochana i narazie nie zamierza opuszczac wyspe.
Ishan zaprosil nas czyli mnie, Andy i Sharon (praktykanci z Chin) na prawdziwy lankijski obiad, przygotowany przez jego mame. Pierwsza mysl pewnie będzie ostre – jak się okazalo było, ze jak nalozy sie wiecej ryzu, to smak sotrpsci (można przezyc) popijac duza ilością wody. ( o samym jedzeniu w odzielnym poscie).
Po obiedzie male zwiedzania miasta, to znaczy zobaczyliśmy największe centrum handlowe i ocean, który jest imponuje swoja wielkością, jest w nim jakas sila. Wielkie fale, które wydaja się grozne i się nie dziwie się teraz, ze mogą być śmiercionośne.
Po powrocie poznalam wszystkich mieszkańców mojego domku,wszyscy na mnie czekali jak na "zbawienie" z europejskiego ladu. Oczywiście w pierwszy wieczor, nie zostalo nic po żubrówce, serze i kiełbasie. Wszyscy się zachwycali smakiem, bo się stęsknili za „normalnym” jedzeniem. Wśród praktykantow czuje się swoista wiez, wszystkich laczy wyspa, praktyka i ten sam kolor skory.
2 comments:
do klaksonów przezwyczisz sie, a ptaki to nasza przyroda. Podobnie spiew ptaków leczy i relaksuje. fajnie, jestes na odpoczynku. Zyczę naj....
http://markonzo.edu http://jonesprinc.com/members/Helzberg-Diamonds.aspx http://jguru.com/guru/viewbio.jsp?EID=1534492 http://aviary.com/artists/Delta-Faucets http://www.giantstep.net/account/profile/53265/2/ province http://www.rottentomatoes.com/vine/showthread.php?t=1477725 http://www.mydogspace.com/me/keno http://www.connectusers.com/community/profile/adjustable/ velma reorganised http://treadmills.viviti.com/ http://fortheloveofthecode.com/members/Mohawk-Carpet.aspx http://community.goldenfoot.com/profile/adtsecurity indian
Post a Comment